czwartek, 5 sierpnia 2010

Pierwszy dzień w szkole i pierwsze spotkanie klubu Rotary

Wstałam o 6:40, wzięłam prysznic, ubrałam się. Zjedliśmy śniadanie razem, ja, Helen i Mark (oni jedli płatki z mlekiem, a ja tosty z dżemem). Dzień zaczynał się normalnie, ale nie wcale taki nie był. Z każdą minutą byłam coraz bardziej podekscytowana i zdenerwowana zarazem. Nadchodził pierwszy dzień szkoły. Mark podwiózł mnie na miejsce i zaprowadził do sekretariatu. Tam wraz z Ms Jane (Year 11 adviser) wybrałam następujące przedmioty:

Advanced English         (chciałam Standard, ale dali mnie tu, bo tutaj uczeszczają tylko dwaj uczniowie, więc będę miała lepszy kontakt z nauczycielem, który będzie mógł mi pomagać)
Chemistry                     (jest dużo laboratory work)
Biology                         (patrz wyżej; hurray!)
PD/Health/PE               (to nauka o ludzkim ciele, pierwsza pomoc itp.)
Ancient History             (chciałam wziąć Primary Industry – zajęcia praktyczne na farmie, ale nie ma ich w tym semestrze)
Sport                            (najbardziej bawi mnie to, że wybiera się pomiędzy matematyką, a sportem – widzicie, jaka była moja decyzja)

Po chwili przyszła Jodie i zaprowadziła mnie do biblioteki, gdzie przedstawiła mnie kilku uczniom z mojego roku. Dalej zajęła się mną Grace, z Year 11, z którą, jak się okazało, miałyśmy razem pierwszą lekcję – sport. Po paru minutach przyszedł Jared. Z nim jest śmieszna sytuacja. Okazało się, że wybrałam dokładnie te same przedmioty co on (oprócz matematyki), a oprócz tego że on mieszka z 200 m ode mnie (od domu Helen) – co jest niezwykłe, jeśli spojrzymy na fakt, że obydwoje mieszkamy na farmie poza miastem. Niezły zbieg okoliczności, isn’t that? Więc po grze w squash’a (mój pierwszy raz!) zajął się mną Jared. Naszą następną lekcją była chemia. Jak się okazało, klasa chemiczna składa się z trzech osób – mnie, Jared’a i Dylana, który i tak robi inne rzeczy, bo jest z Year 12. Brzmi jak nauczanie indywidualne? Też tak sądzę. Na chemii mieliśmy temat o energii, gazach i jednostkach energii – kilodżulach. Przez ok.20 minut przerabialiśmy teorię, a później była praktyka. Dzisiaj tylko zaczęliśmy duże doświadczenie, które polega na sprawdzeniu, ile energii (w kJ) potrzeba do zagotowania jednego grama wody w zależności od tego, jakiego „paliwa“ użyjemy. Na dzisiejszej lekcji wykorzystaliśmy etanol, na następnych będą kolejne alkohole. Po dwóch godzinach chemii był lunch, więc staliśmy na zewnątrz, trochę gadaliśmy i co chwila do Jared’a podchodzili chłopcy z młodszych klas z pytaniami „So how’s your girlfriend? What’s her name?“ Taaa, sounds like fun. Później chłopcy poszli grać w footy, czyli australijskie rugby. Następnie mieliśmy Ancient History Class – teraz mówimy o starożytnych Rzymianach. Mamy do zrobienia projekt o jednym z budynków w Rzymie. Mr March polecił mi Circus Maximus („It would be exciting for you.“). Naszą ostatnią lekcją był English i tak jak na historii było pięciu uczniów, tu znów byłam sama z Jared’em (prawie cały Year 11 przerabia Standard English). Teraz jesteśmy w temacie mediów i oglądaliśmy satyrę programu telewizyjnego z wiadomościami (serial komediowy Front Line).

Na szczęście radzę sobie z angielskim, wiele osób, w tym nauczyciele powiedziało „your English is very good“. Byłam zaskoczona, że nie miałam problemów ze zrozumieniem chemii. Zobaczymy jak będzie jutro na biologii...

Po lekcjach  jechałam pierwszy raz szkolnym autobusem! Niestety nie był to taki amerykański żółty School Bus. Był biały i dużo mniejszy.

Po lekcjach zjadłam z Markiem lunch i pojechaliśmy do Newsagency po segregator i kartki do szkoły. W drodze powrotnej Mark zabrał mnie na krótką przejażdżkę samochodem po common (publiczne pola, gdzie każdy może zostawić swoje krowy) w poszukiwaniu kangurów. I... WIDZIAŁAM PIERWSZEGO KANGURA!!! Tak właściwie, to widziałam a mob of kangaroos, czyli stadko. Było ich z pięć. Później podczas drogi widzieliśmy wiele wallabies, czyli małych kangurów (o wysokości pół metra), w sumie ze 30 sztuk no i wombata... Niestety martwego, prawdopodobnie potrąconego przez samochód.

Wpadliśmy do domu na godzinkę (zdążyłam wejść na chwilę do internetu) i wypadliśmy razem z Helen na spotkanie Rotary Club of Merriwa. Średnia wieku – 60 jak nie więcej, głównie farmerzy, przyjaciele. Było dość rodzinnie i miło. Jedliśmy chińskie jedzenie. Rotarianie z Merriwy mają swoją grę, w pewnym sensie na pieniądze (zasady wytłumaczę kiedy indziej). To jest coś jak loteria. Bill podszedł do mnie, abym wylosowała karteczkę z numerkiem i, uwaga! Wygrałam osobiście ja sama! Hahaha, zarobiłam 32 $. 2 dolary poszły do puszeczki Rotary, ale resztę mogłam zatrzymać. Do domu wróciłam o 21.30, miałam tam parę rzeczy do roboty i teraz piszę tę notkę mając świadomość, że nie załaduję jej od razu do internetu. Mam nadzieję, żenie pogubicie się w datach.
Lecę spać, zostało mi tylko siedem godzin w łóżeczku, a jeżeli po raz czwarty obudzę się o 4 nad ranem, to szlag mnie trafi!

4 komentarze:

  1. haha health.. tez mialem healtha w mojej amerykanskiej szkole.. zaloze sie ze bedziesz musiala mowic cos takiego "are you ok? are you ok? he's unconscious!, call 9-1-1"

    kangura zaztroszcze strasznie...


    plus jakbys chciala to jest opcja na blogspocie na wrzucenie reklam na twojego bloga w ktore trzeba przekonac ludzi zeby klikali i wtedy ty zarabiasz... ja tego za dobrze nie ogarnalem ale moze tobie sie uda... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah, wlasnie mielismy dzis first aid!

    jak sie zrobi cieplej i pojawi sie wiecej kangurow, to zrobie zdjecia i wstawie tutaj.;)

    tak, widzialam, ze miales cos takiego... jak znajde chwile, to moze sie tym zainteresuje, ale narazie mam problemy z kodem html tutaj, wiec watpie zebym sobie poradzila z czyms trudniejszym.:P

    OdpowiedzUsuń
  3. łał! szalejesz:D Jak tak dalej pojdzie to za rok wrocisz jako milionerka:P
    Ja dzisiaj z Tomkiem wybrałam się do zoo i co widzielismy?! kangury! i to dwa typy! Bardzo fajne zwierzaki:D Nawet udalo sie znalezc malego kangurka jeszcze w torbie u mamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. a co do średniej wieku...obejrzyj http://www.youtube.com/watch?v=VFnc_4PQQT0&feature=related
    tak, żeby być na bierząco z tym co się w Polsce dzieje:D

    OdpowiedzUsuń