poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Little Sprouts‘ Day


W zeszły piątek był bardzo ważny dzień dla Merriwy. Szczególnie dla jej malutkich obywateli. Little Sprouts‘ Day promuje czytanie wśród dzieci. Przeszkolaki i uczniowie szkoły podstawowej razem z wychowawcami chodzili po mieście, wchodząc do sklepów i innych budynków, gdzie czekali na nich dorośli mieszkańcy miasta, gotowi by przeczytać im jeden rozdział książki.

Oczywiście nie mogło mnie to ominąć. Gdy moje koleżanki i Jared robili ćwiczenia na PD/Health/PE, ja wymknęłam się (haha, to złe słowo, wszyscy wiedzieli, że wychodzę) ze szkoły. Skierowałam swoje kroki do Youth Centre. Po paru minutach czekania na miejscu, przyszła Helen (moja counsellorka) z Year 5 i 6 z jej St Joseph’s Primary School. Dobrze trafiłam, bo dzieciaki akurat dostawały lunch, a ja razem z Helen załapałam się na kawałek ciasta i kawę. W środku Youth Centre dużo się działo – małe szkraby biegały, skakały, tańczyły, wokół nich kręcili się rodzice, były stoiska z ciastami i stoliki osób promujących Daffodil Day (dzień walki z nowotworem; panie rozdawały żółte naklejki z napisem „I’m dressing yellow to beat the cancer“).

Co roku podczas Little Sprouts‘ Day każdy zobowiązany jest do przerania się zgodnie z tematyką książki. Tym razem było to safari,
a dzieci (i wychowawcy!) byli poprzebierani za dziekie zwierzęta Afryki.


zebro-lew, Helen :D

Razem z Year 5 i 6 poszłam do Domu Opieki Społecznej. Razem z uczniami usiadłam i słuchałam czytania. Na koniec dzieci wstały i odśpiewały hymn Australii. Muszę się go w końcu nauczyć, narazie znam tylko melodię!



Później poszliśmy do byłego Hardware Shop, na co dzień całkowicie pustego w środku. Jednak specjalnie na tę okazję zostały postawione stoły, na których dzieci malowały Afrykę. Albo raczej należy powiedzieć, że malowały co tylko im przyszło do głowy.



Stamtąd już się zmyłam do szkoły, bo chciałam zdążyć na biologię podczas lunch class.

zebra na... zebrze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz