4/3/2011
W Merriwie nie ma kina, ale na jakiś czas moja szkoła organizuje pokaz filmowy nazwany „Movie Mania“. Film jest puszczany na dużej tablicy interaktywnej w auli. W sumie myślałam, że przyjdzie sporo osób... Nawet tak była przygotowana sala. Było nie więcej niż 20 osób, prawie wszyscy z mojej szkoły. Możliwe, że wielu potencjalnych uczestników pokazu wolało pójść do cyrku, który odwiedził nasze miasto w ten weekend! Bastards. Okej, tak naprawdę sama zastanawiałam się czy nie iść do kina, ale zrezygnowałam, że nawet gdybym tam poszła i kupiła bilet, to i tak nie siedziałabym obok Zoi, bo ona zarezerwowała sobie bilety wcześniej. Postanowiłam zostać w auli. Tak wyglądała moja rozmowa z jednym z bliźniaków Gilbey (teraz spytajcie się mnie, który to był ;/):
- So you’re staying here?
- Yeah. Circus sucks.
- That’s the way! Good spirit, Aggie!
Zmieniliśmy nasze zdanie po obejrzeniu filmu. Całe półtorej godziny oglądaliśmy mężczyznę pochowanego na żywca w trumnie pośrodku pustyni w Iraku. Nie no, film („Buried“) był ciekawy, w sensie inny, ale nie obejrzałabym go drugi raz... Poza tym ten facet umarł na końcu!
cała ekipa |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz