czwartek, 30 grudnia 2010

Urodziny Any


30 grudnia 1992 roku na świat przyszła Ana. Teraz, po 18 latach, nadszedł czas na świętowanie jej najważniejszych urodzin!

Nie było żadnej wielkiej imprezy, Ana zorganizowała małe przyjęcie dla najbliższych przyjaciół. Ale to nie znaczy, że się źle bawiłyśmy! Przyszła Shannon i Killi oraz Katrina (Ellenor się z tego ucieszyła, bo to jej dobra koleżanka).

Było meksykańskie jedzenie, przemówienie z wielkiego dmuchanego mikrofonu, otwieranie prezentów, czekoladowy tort, balony i oglądanie filmu...

Pech tak chciał, że akurat z farmą było coś nie tak. Pompa się zepsuła i krowy nie miały wody, a było bardzo gorąco. Dlatego Martin i Ellenor trochę się spóźnili, Martin był nieźle zdenerwowany. Usterkę naprawił chyba dopiero następnego ranka.

Ana z jednym z jej prezentów;
bo jak tygryski jej nie widzą, to ona też ich nie widzi... prawda?
Ellenor, Katrina, Shannon, Ana, Killi i ja










Całe obchody były przełożone na 29 grudnia, bo tak bardziej pasowało paru osobom. No dobra, powiedzmy: ja i Nana chciałyśmy następnego dnia znaleźć się w Newcastle. Rano 30 grudnia Ana otworzyła resztę prezentów od rodziny. Potem przyszła kolej na mnie, nawet niczego się nie spodziewałam! Z racji, że miałam nie być w domu w moje urodziny 2 stycznia, dostałam swoje prezenty wcześniej. Głównym prezentem była książka z nutami do australijskich piosenek. Bardzo się z tego ucieszyłam.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz