niedziela, 5 grudnia 2010

Montague Island

Pisze o wczorajszym dniu, czyli o sobocie:

Rano ciezko nam bylo wstac z lozka. Chociaz nie, stop. To dopiero pozniej. Bo wstalam o 7, zeby przebiec sie nad jezioro. To byl zdecydowanie dobry pomysl. Przynajmniej pozbylam sie tych wyrzutow sumienia, ze ledwo sie wcisnelam w szorty...
Potem padlam na lozko i w sumie nie wstalam az do poludnia. Razem z Ana i Ellenor ogladalysmy film, The Ugly Truth. Najgorzej bylo jak otworzylysmy drzwi i do pokoju wpadlo swiatlo sloneczne... Malo co, a by nam wypalilo oczy.:D

Po 12 wpadli do nas Lesley i Martin i razem pojechalismy na lunch do klubu golfowego. Golfisci-cwaniaki, maja pole nad samym morzem i prywatna plaze!

Potem poszlismy na spacer na skaly. Tam jest slynny kamien w ksztalcie australijskiego kontynentu! Poza tym pierwszy raz chodzilam po nadmorskich kamieniach. Moglabym tam spacerowac caly dzien. Pieknie tam.:)
Australia rock
raj na ziemi!
Pozniej pojechalismy do Mystery Bay. Brzmi tajemniczo?... To piekna plaza. A na jej brzegu odbywal sie slub. Tak, oczywiscie ze mam zdjecia. Ale z daleka.;)

Przed 16:00 wrocilismy do motelu, zeby troche odpoczac przed wieczorna wyprawa na Montague Island. Bylam podekscytowana. Nigdy wczesniej nie bylam na wyspie, a w dodatku byla wielka szansa, ze zobaczymy pingwiny!



Gdy czekalismy na "odprawe", tuz przy naszej lodzi przeplynela sobie wielka plaszczka. Rejs byl swietny, byly spore fale na poczatku.:D Po ok.20 minutach doplynelismy na wyspe. Caly obszar wyspy jest pod scisla ochrona, to rezerwat przyrodniczy. Jedyne budynki, to latarnia morska i mala wioska pracownikow (w przeszlosci domki nalezaly do latarnikow i ich rodzin). A, zanim dobilismy do brzegu zobaczylismy caaale stado fok! Bylo ich ze sto. Wygrzewaly sie w ostatnich promieniach slonca albo pluskaly sie w wodzie. Wspinajac sie pod gore, wysluchalismy paru lekcji na temat pingwinow i ptakow, ktorych bylo wszedzie mnostwo. Weszlismy na balkon latarni akurat, by obejrzec zachod slonca. Potem, po zmierzchu, poszlismy na brzeg. I zobaczylam pingwiny! Bylo ich okolo dziesieciu, chodziaz cala populacja wyspy liczy sobie 10 000. Byly to pingwiny male. Moje pierwsze dzikie pingwiny.

Montague Island
foki










Na staly lad wrocilismy o 21:30, dlatego nie napisalam notki wczoraj. Chociaz przed pojsciem spac obejrzalysmy kawalek nastepnego filmu... Juz mam troche dosyc tych filmow, przynajmniej 2 filmy dziennie. Aaa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz