środa, 8 września 2010

Indoor Soccer


Dwa dni temu miałam chwilę do popisu. Bo, bądź co bądź, w piłkę nożną gram lepiej niż w rugby. W Dunedoo, czyli najbliższej miejscowości na zachód od Merriwy (godzina drogi!), odbywał się turniej trzech szkół – Dunedoo CS, Coolah CS i Merriwa CS*.

Na zawody pojechałam razem z Di, która miała za zadanie robić zdjęcia. Gdy dotarłyśmy do miasta, zatrzymałyśmy się przy placu zabaw gdzie wielu uczniów mojej szkoły się bawiło... Hahaha.

Po pół godzinie postanowiliśmy udać się na miejsce. Właściwie to nie wiedzieliśmy co robić, bo nie było jeszcze Miss Moore, a nikt nam nie powiedział o której zaczynamy grać.

Na szczęście po parunastu minutach wszystko się wyjaśniło. Na początku pograliśmy trochę (w ramach rozgrzewki) ze starszymy chłopakami z Dunedoo. Nie mieli żadnych szans!

Trochę się załamałam, bo gdy chciałam kopnąć piłkę trafiałam w powietrze...xD Trochę wyszłam z wprawy, ale w podstawówce graliśmy w nogę niemal na każdym w-fie i często przed lekcjami, a ja byłam dobra w kiwaniu. Jedyne czego się boję, to wysokie piłki. Takie skaczące. Jak piłka leci i chce mnie uderzyć w głowę. Aaa.

Dziewczyny i chłopcy grali osobno, odpowiednio po 6 i 5 zawodników. Pierwszy mecz grałyśmy z Dunedoo. Te dziewczyny były ogromne, wysokie i obstawiam, że wszystkie z Year 11. Byłam zaskoczona, że co chwila kopały piłkę z całej siły w ścianę. To było takie... brutalne! Od nas większość była chyba z Year 7 i 8, a najstarsze byłyśmy ja i Leanne... Ale grałyśmy nieźle. Miss Moore tylko powtarzała „Be aggressive! Be aggressive!“ Wyszło na to, że byłyśmy bardziej aggressive od naszych chłopaków. Po jakimś czasie grania wymieniłam się z Trudy czy inną dziewczyną, nie pamiętam, ale po 10 minutach weszłam znowu. I wiecie co? Strzeliłam gola! Byłam taaaka szczęśliwa! Di twierdzi, że zaczęłam tańczyć z radości, ale ja nic podobnego nie pamiętam. Niestety przegrałyśmy mecz 1:3.

uradowana Gniecha tuż po strzeleniu bramki
Druga gra była z Coolah. Tym razem nasze przeciwniczki nie były rakie wysokie, ale grały bardzo szybko. I wysoko. Cieszyłam się, gdy po parunastu minutach Miss Moore zdjęła mnie z boiska, pozwalając pograć komuś innemu. Kibicowałam dziewczynom razem z chłopakami. Leanne była zdecydowanie najlepszym graczem, przez większość czasue na pozycji bramkarza. Niziutka Taylor też była świetna, gdy miała piłkę, nikt nie zdołał jej ruszyć!

Mimo, że przegrałyśmy oba mecze (z Coolah 0:1 w dogrywce) i nie dostałyśmy się do finału, bardzo się cieszę że pojechałam. No, po pierwsze, strzeliłam jedyną bramkę dla naszej drużyny. Jednak przede wszystkim lepiej poznałam wielu ludzi z mojej szkoły. Teraz jeszcze więcej osób się do mnie uśmiecha na przerwach i zagaduje.

Dunedoo, Merriwa & Coolah
Świetnie się bawiłam! Tak, to moje nowe motto. Przy każdej okazji Just have fun. Najczęściej powtarzane przeze mnie zdanie w ostatnich tygodniach: Oh, it was FUN!

A, zapomniałabym! W Dunedoo Bakery można zjeść pyszne cheese, bacon & beef pie.:D



*CS – utworzony przeze mnie skrót, od Central School

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz