czwartek, 27 stycznia 2011

Inwazja małych zwierzątek

Wszystko zaczęło się dwa dni przed wyjazdem Any. Ja pojechałam z Aną do Scone, a potem do Muswellbrook’u spotkać się z jej znajomymi, a w tym czasie Ellenor, Lesley i Martin znaleźli małe cielątko na naszej farmie. Zgubiło mamę, więc postanowiliśmy się nim zaopiekować. To była dziewczynka i nazwaliśmy ją Finn (po długich dyskusjach), od Finlandii, gdzie wyjechała Ana. Finn była urocza! Miała tylko parę dni i była niższa niż metr. Cała brązowa, obrócz dużej białej łaty na pyszczku.

Tego samego dnia wieczorem Lesley znalazła ptaka z uszkodzonym skrzydłem. Zamieszkał w naszym domu i nazwaliśmy go Jones (od Indiany Jones, bo wybrał się na wycieczkę po kuchni i nie mogliśmy go złapać). Jones jest papugą, dokładniej grass parrot.
Jones
grass parrot

Następnego dnia, w środę, Lesley i Martin zauważyli przy drodze inną papugę, która też miała problemy ze skrzydłem. To była galah (taki różowy ptak).
Wrócili do domu i zabrali potrzebny sprzęt, żeby zgarnąć galah. Gdy tylko wyjechali za bramę, zauważyli kangurzycę potrąconą samochodem... Tutaj często się to zdarza. Lesley postanowiła sprawdzić jej torbę. Okazało się, że w środku był mały kangurek, jeszcze nie w pełni rozwinięty! Był malutki, cały różowy i łysy. Postanowiliśmy najpierw się nim zająć, a dopiero później pojechać po galah.

Musieliśmy zawieźć kangurka do okolicznego przytułku dla zwierząt. Niestety, po zbadaniu, pani powiedziała nam, że nie ma dla niego szansy na przeżycie, był zbyt młody i trzeba go uśpić. To było smutne...
A galah nie znaleźliśmy. Podejrzewamy, że tylko udawał kontuzję skrzydła.

jaszczurka (właściwie smok, "dragon")
zobaczyliśmy ją przy drodze do przytułku zwierzęcego
Ana z małym kangurkiem w wiaderku
w drodze do przytułku dla zwierząt
mały swamp wallaby
w sztucznej torbie

Nowości u naszych zwierzątek:
Finn przetrwała z nami do zeszłej niedzieli. Niestety umarła, jak widać zbyt wcześnie zgubiła swoją mamę-krowę – nie zdążyła pobrać antygenów w mleku matki, zdolnych do uchronienia jej przed chorobami.
Jones jest teraz u państwa Constable (czyli u Katriny). Oni mają tysiące ptaków w swoim domu i ogródku. Niedługo weźmiemy go z powrotem do domu, bo czuje się lepiej i jeśli będzie zdolny do latania, wypuścimy go w naszym ogródku. Jeśli nie, wróci do Constables, którzy mają samiczkę jego gatunku i będzie miał przyjaciółkę.

Wariactwo. W tym samym czasie Ana musiała szykować się do wyjazdu!

3 komentarze:

  1. Jak slodko!:D Mi sie piesek przybledal na dzialke i tez z nami zostal!

    OdpowiedzUsuń
  2. ojj, ale fajnie:) jak go nazwaliście?
    i widzisz! Ty też nie zauważyłaś, że napisałam "zwięrzątek", czyli ze mną nie jest tak źle.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. hah, racja:P ale ja jestem padnieta po tym tygodniu!
    Parys:P (to inwencja tworcz mojej mamy!)

    OdpowiedzUsuń