wtorek, 30 listopada 2010

w drodze do Bathurst

Ha! Wzielismy ze soba internet i laptopa, wiec mozecie sie spodziewac sprawozdan prosto z naszej wyprawy.

Rano wyruszylismy troche pozniej niz planowalismy (tak to jest z farma, zawsze cos do roboty). Zjedlismy lunch w Mudgee. Pamietacie? To miasto, w ktorym przez 2 lata mieszkal Ryan, Amerykanin, ktory teraz mieszka z moja rodzinka w Warszawie! W Mudgee jest tez piekna stara stacja kolejowa.

Do Bathurst dojechalismy okolo 16:00. Zostawilismy bagaze w motelu i pojechalismy zobaczyc Mount Panorama. Wzielam kurtke przeciwdeszczowa (lal deszcz!, wlasciwie ciagle leje), bo spodziewalam sie spaceru na szczyt i robienia zdjec panoramy miasta. Okazalo sie, ze Mt Panorama, to tor wyscigowy!!! Ana go przejechala, a pozniej Ellenor. Martin pokazal nam tez szkole z internatem, do ktorej chodzil w podstawowce przez 3 lata.

Jutro przed poludniem jedziemy zobaczyc najwspanialsza w Australii wystawe mineralow i prehistorycznych szczatkow, w tym najwiekszy caly szkielet Tyranozaurusa Rexa w kraju! Nie moge sie doczekac. Potem kontynuujemy podroz. Jutrzejszy cel: Goulburn. Moze po drodze zajdziemy do Jaskin Abercrombie.

Chyba nie dlugo pojdziemy spac. Nixonowie teraz ogladaja tv, a ja mam zamiar do konca doczytac ciekawy magazyn, ktory znalazlam w pokoju motelowym - En Route, zawierajacy duzo turystycznych artykulow o Australii!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz