środa, 6 października 2010

W oczekiwaniu na kolejny post...

W poniedziałek wróciłam z Newcastle. To był jak dotychczas najlepszy tydzień mojej wymiany! Świetnie się bawiłam. Tyle się działo!

Mam nadzieję, że dziś wieczorem znajdę czas (i energię) na opisanie tych dni i wybranie zdjęć, które tu wrzucę. Naprawdę muszę to zrobić dzisiaj, bo to nie koniec wiosennych wakacji i parę dni później będę miała nowe rzeczy do opisania! Jutro po południu do Merriwy przyjeżdża Max z Austrii, aktualnie mieszkający w Muswellbrook, czyli najbliżej mnie. Bardzo chciał pójść do skatepark'u, bo w jego mieście nie ma żadnego, a bardzo się stęsknił za swoją deskorolką... Ciągle nie mogę uwierzyć ile rzeczy można znaleźć w Merriwie. Chociaż po tym tygodniu na wybrzeżu czuję, jak mało tu jest do roboty w porównaniu do Newcastle... Ale im cieplejsza pogoda się zrobi, tym częściej będę wpadać nad morze!

Och, jej! Wy jeszcze nie przeczytaliście o weekendzie Rotary w Tocal! Zdaje mi się, że to było wieki temu.

Ale ze mnie leń.

1 komentarz: